Dlaczego w Internecie jest tak wiele negatywności?

Odkąd ludzie komunikują się przez komputery, są dla siebie nieprzyjemni przez to samo. W latach 70. informatycy na czacie na pierwszych elektronicznych forach dyskusyjnych zauważyli, że kiedy rozmawiali ze sobą praktycznie, nastąpiła eskalacja krytycznych komentarzy i wzrost częstotliwości, z jaką ludzie odpowiadali krótkimi negatywnymi wiadomościami, mówi Lee Sproull. , doktor, emerytowany profesor New York University Stern School of Business oraz ekspert w dziedzinie komunikacji elektronicznej i społeczności internetowych. Naukowcy nazwali te wymiany ognistymi wojnami, co czyni je pierwszym udokumentowanym przypadkiem gwałtownego zachowania w Internecie, ale nie ostatnim.

Cofnij się o jakieś cztery dekady, a nasze zachowanie się nie poprawiło. Dr Sherry Turkle, psycholog i profesor na MIT, autorka książki Sami razem (29 USD, amazonka.pl ), na podstawie setek wywiadów z osobami w wieku powyżej 15 lat odkryli, że pozwalamy sobie na zachowania w sieci, których nigdy nie zrobilibyśmy osobiście i że te zachowania mają konsekwencje wykraczające poza sferę internetową. Robimy rzeczy online, które ranią i niszczą prawdziwe relacje: jesteśmy uprzejmi wobec ludzi, z którymi pracujemy; jesteśmy agresywni wobec ludzi z naszych rodzin; zastraszamy ludzi, z którymi chodzimy do szkoły.

Czy to możliwe, że wszyscy właśnie przekształciliśmy się w egocentrycznych mizantropów, którzy nie mogą sobie nawet zawracać głowy szeleszczącym szacunkiem dla siebie nawzajem? A może jest coś w włączaniu komputera, przesuwaniu dłońmi po klawiaturze i uderzaniu w pocztę lub wysyłanie, co zmienia to, jak cywilizowani jesteśmy podczas komunikowania się z innymi? Eksperci twierdzą, że to drugie. Co więcej, mówią, że nasze zachowanie jest zrozumiałe i że możemy je zmienić.

I jest to dosłownie w naszym najlepszym interesie, ponieważ oto jest kopaczka: bycie negatywnym w rzeczywistości rani sprawcę bardziej niż tego, kto jest odbiorcą. Pozwól, aby negatywne uczucia szerzyły się, a ryzykujesz zniszczenie nie tylko prawdziwych przyjaźni lub pozycji społecznej w społecznościach internetowych, ale także długoterminowego zdrowia fizycznego. Z drugiej strony, psychologowie twierdzą, że nauka, jak podkręcić dobre wibracje i grać ładnie online, może pomóc Ci poczuć się szczęśliwszym, poprawić zdrowie i sprawić, że poczujesz się bardziej związany z innymi. I czy nie o to miała być cała ta internetowa rewolucja?

Obwiniaj naszą genetykę

Chociaż sprowadzanie tego chamskiego zachowania do zarania komputerów jest kuszące, w rzeczywistości musimy cofnąć się wstecz w podręcznikach historii: Okazuje się, że nasi przodkowie obdarzyli nas skłonnością do negatywności. Istoty ludzkie ewoluowały, aby skupiać się na negatywnych emocjach, ponieważ były one niezbędne do przetrwania.

Mózg jest produktem 600 milionów lat ewolucji układu nerwowego, mówi dr Rick Hanson, neuropsycholog i autor książki Mózg Buddy (18 USD, amazonka.pl ). Na tej długiej drodze nasi przodkowie musieli zdobywać marchewki, takie jak jedzenie lub seks, i unikać patyków, takich jak drapieżniki. Jeśli nie trafili na marchewkę, mogliby dostać się na drugi raz. Ale jeśli nie udało im się uniknąć kija, walnięcie, nigdy więcej marchewek na zawsze. Tak więc mózg ewoluował, aby nieustannie skanować horyzont w poszukiwaniu zagrożeń i skupiać się na nich za pomocą wizji tunelowej, dając nam wyzwalające włosy reakcje walki lub ucieczki, mówi Hanson, co było bardzo przydatne, gdy musieliśmy ratować się przed lwami na wolności . Niestety, nasz mózg używa tych samych systemów, gdy radzi sobie z sytuacjami, które są o wiele mniej niebezpieczne – powiedzmy frustrujący e-mail od twojej mamy.

Ponadto nasz mózg opracował system pamięci, który przechowuje negatywne doświadczenia na dłuższą metę, dzięki czemu natychmiast rozpoznamy zagrożenie przy następnym spotkaniu. Wynik? Chociaż badania pokazują, że większość ludzi doświadcza znacznie bardziej pozytywnych doświadczeń niż negatywnych w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca, roku, a nawet życia, trzymamy się tych negatywnych. Nasze mózgi są jak rzepy w negatywach, ale teflon w pozytywach, mówi Hanson.

Pomyśl o tym. Czy miałeś trzy miłe chwile z mężem lub żoną podczas wieczoru, ale potem dusisz się nad małym wykroczeniem? A może wczoraj miałeś pięć dobrych doświadczeń, cztery neutralne i jedno negatywne: o którym myślałeś, kiedy zasypiałeś ostatniej nocy? To podejście świetnie sprawdziło się w przypadku przetrwania na wolności, mówi Hanson, ale dziś funkcjonuje jako rodzaj wady konstrukcyjnej mózgu, poprawiającej jakość życia i długoterminowe zdrowie.

Obwiniaj też nasze umiejętności socjalizacyjne

Biorąc pod uwagę nasze geny, już teraz pracujemy w niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o pozytywność, którą następnie potęguje prosty fakt: nie nauczono nas, jak komunikować się przez komputer.

Twarzą w twarz uczymy się komunikować jako niemowlęta, mówi Sproull. Jest to więc standard, według którego oceniane jest każde inne zachowanie. Kiedy rozmawiamy ze sobą osobiście, kierujemy się trzema ważnymi elementami, których brakuje, gdy korzystamy z Internetu:

Kontekst, w którym się znajdujemy. Czy jesteśmy na niedzielnych nabożeństwach, czy siedzimy obok kogoś w gabinecie lekarskim? Miejsce to przywołuje ustalone zasady społeczne dotyczące wzajemnego traktowania. Wiemy, że powinniśmy być uprzejmi dla osoby siedzącej obok nas w domu modlitwy. W gabinecie lekarskim rozumie się, że ludzie prawdopodobnie są chorzy lub przechodzą trudny okres i oczekuje się, że będą mili lub szanują ich prywatność. W Internecie działamy bez żadnych z tych oczekiwań dotyczących interakcji, a to oznacza, że ​​często nie trafiamy w sedno.

Widzenie osoby, z którą rozmawiamy. Kiedy ktoś siedzi przed tobą, przywołuje całą historię, jaką masz z tą osobą lub wszystko, co możesz wywnioskować o tej osobie i jej wcześniejszych doświadczeniach, mówi Sproull. Możesz zobaczyć, czy są czyste czy brudne, odpowiednio lub niewłaściwie ubrane, czy wyglądają na szczęśliwych, uważnych, wściekłych. I na podstawie tych obserwacji zaczynasz śledzić to, co Sproull nazywa standardowymi skryptami interakcji i traktować ludzi z nieco większym zrozumieniem tego, kim są i w jakiej sytuacji się znajdują.

Czyjaś reakcja na nas. Osobiście przyswajamy ogromną ilość mowy ciała drugiej osoby, mówi Tom Sander, dyrektor wykonawczy projektu seminarium Saguaro poświęconego zaangażowaniu obywatelskiemu w Harvard Kennedy School. W sieci nie widzę, czy ziewasz, kiwasz głową lub sprawdzasz poranną pocztę. Utrudnia to uzyskanie wysokiej jakości, znaczących wymian. I wtedy nie możesz dostosować tego, co mówisz do osoby, z którą rozmawiasz.

Więc co się dzieje, gdy próbujemy komunikować się bez tych wskazówek? Nie bierzemy pod uwagę stanu emocjonalnego ani historii osoby, z którą się komunikujemy. Nie łagodzimy naszych słów. Mamy tendencję do wchodzenia w krytykę bez takich kwalifikacji, ponieważ może faktycznie nie mam do tego prawa, ale myślę… Jeśli wejdziemy w wymianę online już czujemy się negatywnie, zestresowani lub nieszczęśliwi (a kto, w obliczu zapakowanego pudełka, nie?), chętniej podkreślamy te emocje, mówi Sproull. A nie mając zdolności do wizualnego przekazywania naszych emocji, powiedzmy ze zmarszczonymi brwiami, komuś, kto jest po drugiej stronie rozmowy (i bez ich pod ręką, aby spróbować nas uspokoić), polegamy na stanowczych słowach, WIELKICH LITERACH i surowych język. Wszystko to sprawia, że ​​brzmimy jak więksi palanci, niż kiedykolwiek zamierzaliśmy być.

Dlaczego uważamy, że przejście na ciemną stronę jest w porządku?

Eksperci twierdzą, że anonimowość rozluźnia również nasze palce podczas poruszania się po klawiaturze. Możliwość bycia anonimowym może być prawdziwą atrakcją, jeśli nikt nie wie, że masz problem z piciem lub depresję. Internet może być przydatny w umożliwieniu ludziom anonimowego ujawnienia swoich problemów i uzyskania wsparcia, mówi Sander. Ale to także pięta achillesowa. Jeśli ludzie nie wiedzą, kim jesteś, znacznie częściej mówisz coś paskudnym lub złośliwym tonem.

A co, jeśli ta postawa wyląduje w gorącej wodzie? Cóż, kiedy w sieci robi się ciężko, spójrzmy prawdzie w oczy: możesz po prostu przestać klikać. Ogólnie rzecz biorąc, inwestujemy mniej w naszą reputację w grupach internetowych, ponieważ łatwiej z nich wyjść i dołączyć do innych grup, wyjaśnia Sander. W prawdziwym kosmosie, jeśli nie dogadujesz się z sąsiadem, jest mniej prawdopodobne, że powiesz coś naprawdę paskudnego, ponieważ wyprowadzka z miasta jest kosztowna. W trybie online możesz po prostu zamknąć to okno przeglądarki i przejść do czegoś innego.

I to właśnie ta nietrwałość sprawia, że ​​czujemy, że możemy być niegrzeczni. Brak konieczności radzenia sobie z czyjąś natychmiastową reakcją może odhamować, pisze dr John Suler, profesor psychologii na Rider University w Lawrenceville, New Jersey, w swoim artykule The Online Disinhibition Effect. W prawdziwym życiu byłoby to jak powiedzenie czegoś komuś, magiczne zawieszenie czasu, zanim ta osoba będzie mogła odpowiedzieć, a następnie powrót do rozmowy, gdy chcesz i jesteś w stanie usłyszeć odpowiedź. Lub nigdy wracając, by zmierzyć się z konsekwencjami tego, co powiedziałeś.

Więc co to za wielka sprawa?

Najbardziej oczywistą szkodą uboczną wynikającą z negatywności online jest szkoda, jaką może wyrządzić relacjom w świecie rzeczywistym: wielu z nas musiało naprawić sytuację po tym, jak komunikacja e-mail wymknęła się spod kontroli. Robimy rzeczy online, które ranią i niszczą prawdziwe relacje w naszym życiu, mówi Turkle. Ale co bardziej zaskakujące, zdaniem psychologów nawet to, co może wydawać się nieszkodliwym wypuszczaniem się na czacie z nieznajomymi, może nas zranić fizycznie i emocjonalnie.

Jest takie powiedzenie: „Gniewanie się jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że zabije drugą osobę”, mówi dr Kristin Neff, autorka książki Współczucie dla siebie (25 USD, amazonka.pl ) oraz profesor nadzwyczajny rozwoju człowieka i kultury na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. Zamiast tego, przekonuje Neff, główną osobą, którą krzywdzisz, gdy jesteś nieprzyjemny w Internecie, jest: ty . Kiedy jesteś krytyczny wobec innych, często próbujesz zwiększyć swoją samoocenę. Ale jeśli musisz poniżać innych, aby czuć się dobrze ze sobą, strzelasz sobie w stopę. Ironia polega na tym, że jednym z powodów, dla których pragniemy wysokiej samooceny, jest poprawa naszego miejsca w grupie. Uczucie połączony jest tym, co w rzeczywistości czyni nas szczęśliwszymi niż tylko poczucie, że jesteśmy lepsi od innych, mówi Neff.

Co więcej, nie tylko szczęście możemy czerpać, korzystając z pozytywności, ale także poprawę zdrowia. Istnieje wiele dowodów na poparcie faktu, że pozytywne emocje wpływają na fundamentalną zmianę sposobu, w jaki działają nasze ciała i mózg, mówi dr Barbara L. Fredrickson, autorka książki Pozytywność (14 USD, bn.com ) oraz profesor psychologii na Uniwersytecie Karoliny Północnej w Chapel Hill. Dosłownie widzimy więcej otaczającego nas świata, gdy jesteśmy w pozytywnym stanie, ale negatywna emocja tak naprawdę cię zawęża. Co oznacza, że ​​tracimy zdolność do otwierania się na różne pomysły, rozumienia kontekstu i rozumienia innych ludzi. Dowiedzieliśmy się, że zwiększenie codziennej diety opartej na pozytywnych emocjach sprawia, że ​​są bardziej odporni, bardziej zintegrowani społecznie i zdrowsi fizycznie, mówi Fredrickson.

W rzeczywistości badania wykazały, że ludzie, którzy doświadczają i wyrażają więcej pozytywnych emocji we wczesnej dorosłości, mogą żyć nawet o 10 lat dłużej niż ludzie, którzy wyrażają je najmniej. To większy wzrost [długowieczności], niż gdybyś wypalał kilka paczek papierosów rocznie, a potem rzucił, zdumiewa się Fredrickson. Jak więc wykorzystać trochę tego mojo długowieczności?

Odwróć to zmarszczenie brwi do góry nogami

Jedną z rzeczy, które pomogą Ci prezentować pozytywność w Internecie, jest praktykowanie jej pielęgnowania w prawdziwym świecie. Na początek skup się na pozytywnych wydarzeniach w swoim życiu. Rozkoszuj się dobrymi rzeczami ( Zrobiłem mnóstwo prania; Kładę dzieci do łóżek; kawa świetnie smakuje; Uwielbiam czekoladę ), a z czasem rozwijasz aktywację lewej strony kory przedczołowej mózgu, która jest częścią mózgu, która może hamować negatywne emocje, mówi Hanson.

Następnie możesz nauczyć swój mózg przechowywania tych dobrych wspomnień (pamiętaj, że lepiej jest trzymać się negatywnych wydarzeń), delektując się tym doświadczeniem. Aby przenieść doświadczenie z pamięci krótkotrwałej na długotrwałą, zatrzymaj się na co najmniej 10 sekund, aby się zatopiło. Jeśli tego nie zrobisz, następne pozytywne doświadczenie usuwa ostatnie, mówi Hanson. W ciągu kilku tygodni powinieneś zauważyć różnicę – dodaje. Wplatacie pozytywne doświadczenia w tkankę mózgu.

Innym sposobem, aby pomóc pozytywności zająć centralne miejsce, jest zmiana perspektywy. Łatwo zadać sobie pytanie: „Co jest nie tak z moją obecną sytuacją?” i poprowadzić się w dół, mówi Fredrickson. Ale jeśli odwrócisz pytanie i zapytasz „Co jest w tej chwili właściwe?”, to pytanie zwykle prowadzi cię do czegoś dobrego. Spróbuj zakończyć dzień, zapisując w dzienniku rzeczy, za które jesteś wdzięczny, aby przypomnieć sobie dobre momenty swojego życia.

Wreszcie, wszyscy o tym wiemy, ale robienie wszystkiego, co w naszej mocy, aby zmniejszyć stres, pomoże nam być bardziej pozytywnymi. Kiedy ścigasz się do pracy, wielozadaniowość, żonglowanie opieką nad dziećmi, ściganie się do domu, wszystko to stawia nas w przewlekłym stanie podstawowej aktywacji układu nerwowego, który skłania nas do negatywnego wyniku – mówi Hanson. Musimy więc pomóc naszemu ciału i mózgowi uspokoić się. Jednym z szybkich rozwiązań sugerowanych przez Hansona jest kontrolowanie oddechu: przez kilka oddechów wydychaj około dwa razy dłużej niż wdechy, aktywując przywspółczulny układ nerwowy, aby uspokoić reakcję ucieczki lub walki.

Teraz podejmij te 6 kroków, aby uzyskać więcej pozytywnych wyników w Internecie

Profesjonaliści obiecują, że istnieje sześć bardzo prostych kroków, dzięki którym komunikacja elektroniczna stanie się bardziej ludzka i mniej bolesna.

1. Poczekaj. To prosta strategia, ale działa. Poświęć chwilę, zanim klikniesz wyślij lub opublikuj, niezależnie od tego, czy tworzysz anonimowy komentarz na blogu, czy odpowiadasz na wiadomość e-mail. Po pierwsze, będziesz miał okazję poćwiczyć swoje umiejętności tworzenia pozytywnych emocji (może wypić łyk ciepłej herbaty, którą właśnie wylałeś i docenić ją?). Po drugie, będziesz miał czas, aby skomponować coś bardziej przemyślanego i przemyśleć możliwe konsekwencje tego, co piszesz.

2. Czytaj na głos. Brzmi bardzo dziwnie, mówi Sproull, ale kiedy czytasz coś na głos, przypomina ci, że to wiadomość od ty a nie tylko odcieleśniony tekst. Słuchanie własnych słów ułatwia wyobrażenie sobie, jak usłyszą je Twoi widzowie.

3. Nie czytaj odpowiedzi bez odpowiedzi. Jeśli nie otrzymałeś odpowiedzi na e-mail, nie zakładaj, że wiesz dlaczego. Ludzie często zakładają: „Och, oni mnie zdmuchują” – mówi Sproull. Ale w prawdziwym życiu istnieje co najmniej 10 powodów, dla których dana osoba nie odpowiedziała. Może nie dostali Twojej wiadomości, może nie mieli okazji jej przeczytać, może się z nią zgadzają i nie widzą sensu w odpowiadaniu, może ją otrzymali, przeczytali i wciąż decydują, jak to zrobić odpowiadać. Ponieważ te opcje (i więcej) są możliwe, po prostu szkodzisz sobie, wymyślając (prawdopodobnie negatywną) historię o tym, co myśli druga osoba.

4. Nie myl Facebooka z czasem twarzy. Interakcje w serwisach społecznościowych, takich jak Facebook, mogą sprawić, że uwierzysz, że jesteś w pełni połączony z osobami, z którymi się komunikujesz. Ale nawet jeśli ci ludzie mogą być twoimi przyjaciółmi, pamiętaj, że nie masz pełnego obrazu tego, gdzie są emocjonalnie i co się dzieje w ich życiu.

5. Obwiniaj medium. Powiedzmy, że to robisz i publikujesz złośliwy komentarz lub wysyłasz zepsutego e-maila. Pamiętaj, nikt z nas nie został przeszkolony do komunikowania się ze sobą online, więc uczymy się tego nowego sposobu komunikacji na bieżąco. Jeśli raz to spalisz, bądź współczujący sobie i spróbuj zrobić to lepiej następnym razem.

6. Bądź miły dla innych, a będziesz miły dla siebie. Wiadomo, że Budda powiedział, że gniewanie się na innych jest jak rzucanie rozżarzonymi węglami gołymi rękami: Oboje się poparzycie, ostrzega Hanson. W rzeczywistości niedawne badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley wykazało, że kiedy ludzie pisali pozytywne, wspierające wiadomości e-mail do osób, których nie znali, w końcu byli dla siebie milsi. I to jest komunikacja, w której wszyscy są szczęśliwsi.

prezenty dla 22 letniej kobiety

Na koniec, co jeśli jesteś na końcu odbierania złośliwości w Internecie?

Ok, powiedzmy, że każdego dnia skupiasz się na pozytywach, czytasz e-maile przed ich wysłaniem, myślisz o tym, jak ktoś czytający Twój post zinterpretuje go. Odchodzisz od negatywności i czujesz się dobrze. I wtedy, bam , nadchodzi złośliwy e-mail lub komentarz, jak wielki policzek w twoją pozytywną twarz. Co robisz?

Zastosuj nawilżający filtr. Możesz zmniejszyć wzloty i upadki, które interpretujesz w czyimś e-mailu lub komentarzu online, jeśli nie zakładasz, że przesadzony ton jest dokładnym odzwierciedleniem faktycznego stanu psychicznego tej osoby, mówi Sproull. Pamiętaj, że emocje pojawiają się na ekranie o wiele bardziej przeraźliwie, niż gdybyśmy rozmawiali przy kolacji. Nie pomyl więc tego ciągu wykrzykników lub wielkich liter z prawdziwymi emocjami.

Zakwestionuj negatywne założenia. Gdy ktoś zareaguje negatywnie na komentarz, który umieściłeś w Internecie, zadaj sobie pytanie, jakie są dowody na to, że ta osoba chce mnie skrzywdzić? Są szanse, że na ekranie pojawi się niewiele więcej niż kilka złośliwych słów, a to nie wystarczy, aby udowodnić, że ta osoba rzeczywiście wyrządza Ci krzywdę. Wiele negatywnych emocji pochodzi z naszych negatywnych założeń, mówi Fredrickson. Jeśli przyjrzysz się tym założeniom i naprawdę spojrzysz na rzeczywiste dane, zwykle jest wystarczająco dużo informacji, aby odetchnąć z twoich negatywnych żagli. Następnie zrób sobie przerwę, zanim odpowiesz. To zbyt wiele, by prosić, aby móc powiedzieć w tej chwili: „Co jest pozytywnego w tym paskudnym komentarzu, jaki ta osoba o mnie zrobiła?”, mówi Neff. Zamiast tego poświęć kilka chwil, aby skupić się na pozytywach (może pójść na spacer). Zauważ wszystko, co jest piękne lub uszczęśliwia. To forma medytacji chodzącej, mówi Neff. Po 10 lub 15 minutach możesz zresetować swój stan umysłu, aby był bardziej otwarty na pozytywy. A wtedy ten komentarz będzie miał nad tobą znacznie mniejszą władzę.

Okaż sobie współczucie. Trudno usłyszeć o sobie coś krytycznego, ale zrozum, że jest to normalna część ludzkiego doświadczenia. Nie możesz uzyskać walidacji, której potrzebujesz od innych osób, przez cały czas. Musisz to dać sobie, mówi Neff. Kiedy ktoś komentuje cię negatywnie, współczucie dla samego siebie pozwala ci się uspokoić i pocieszyć.

Pomóż sobie – dosłownie. Kiedy czujesz się zły lub niespokojny (na przykład po przeczytaniu szorstkiego e-maila od szefa), połóż rękę na sercu lub lekko ściśnij, radzi Neff. Badania sugerują, że uspokojenie się za pomocą miłych słów lub delikatnych dotknięć może obniżyć poziom hormonu stresu, kortyzolu i zwiększyć hormon oksytocyny, który sprawia, że ​​czujesz się zrelaksowany i spokojny, mówi Neff. I jest mniej prawdopodobne, że wybuchniesz w odpowiedzi.

Zameldować się. Hanson zaleca upewnienie się, że rozumiesz, skąd pochodzi druga osoba. Spróbuj zaczynać swoje komentarze lub e-maile od zdań takich jak Wygląda na to, że czujesz ___ , czy to prawda? Albo nie jestem pewien, ale mam wrażenie, że ___. Lub wydaje się, że to, co cię niepokoiło, to ___. Dowiedzenie się, co tak naprawdę myśli lub czuje druga osoba, pomoże uniknąć wielu błędnych, gniewnych komunikacji.

Przejść wirtualną milę w ich butach. Jedną z rzeczy, które robię osobiście, co naprawdę mnie spowalnia, mówi Hanson, jest próba wyczucia, jak cierpi druga osoba. Robię to dla własnego interesu, ponieważ kiedy doświadczam ich cierpienia, odbiera mi to żądło tego, co mi zrobili. Więc jeśli jesteś w gorącej debacie online, pamiętaj, że wszyscy w tej rozmowie wnoszą do rozmowy swoje własne niepewności i niepokoje. Ogólnie rzecz biorąc, emocje, które czujesz, że na ciebie kierują, są w rzeczywistości znacznie bardziej związane z tym, co się w nich dzieje.